Przejdź do głównej zawartości

Ponury marudzi

Ponury doszedł do wnisku, że ma serdecznie dość kilku zagadnień swojego życia codziennego. Po pierwsze, Ponury ma serdecznie dosyć codziennych dojazdów do Większego Miasta, raz że zajmuje to sporo czasu a dwa, że kosztuje bardzo konkretne pieniądze. Pieniędzy i poczucia własnej wartości Ponury od zawsze ma w deficycie. I paląca potrzeba rozwiązania tego problemu wybiła Ponurego ze zwykłego stanu odrętwienia i wymusiła nieplanowany wysiłek umysłowy i fizyczny. O rezultatach tych zmagań Ponury wypowie się w terminie poźniejszym.
Po drugie, Ponury ma serdecznie dosyć mimozowatych dziewczynek, które trwonią czas na oglądaniu bzdurnych seriali, ślepo wierzą internetowym Guru-Od-Spraw-Wszelakich, instagramowym influłencerom (czy jak się ta banda sponsorowanych laluni nazywa) i czują się utytułowane do otrzymywania wszystkiego, czego tylko zapragną bez najmniejszego wysiłku ze swojej strony. Szlag Ponurego trafia, że w większości przypadków trafia właśnie na takie i potem jest mu źle, bo znowu dał się wykorzystać. Problem jest taki, że Ponuremu kiedyś wbito do łba takie wartości jak lojalność, wierność, pomaganie kobiecie w potrzebie, rycerskość. kto-w-tym-domu-nosi-spodnie, przyjmowanie-ciosów-na-klatę-by-słabą-Kobietę-ochronić i-tym-podobne-bzdury, przez co Ponury absolutnie nie pasuje do współczesnego świata i stylu życia. Współczesny świat plus Ponury to przepis na kłopoty. Dla Ponurego.
Po trzecie, Ponury wręcz nie może znieść postawy osób, które liczą na zniżki na usługi Ponurego tylko w oparciu o fakt, że Ponurego znaja lub ktoś, kto zna Ponurego, im go polecił. Może tak dla odmiany po znajomości zapłacić Ponuremu więcej? Że nie? To gdzie sprawiedliwość, Ponury grzecznie pyta? To prawda, Ponury do najtańszych nie należy ale przecież nikt nie jest zmuszany do korzystania z jego oferty. Jest wolny rynek, jak ktoś może mieć usługę taniej, Ponury serdecznie zachęca do oszczędności, bo wie z doświadczenia, że tacy oszczędni i tak do Ponurego wracają, godząc sie już bez żadnych dodatkowych słów na kwotę honorarium. Ponuremu płaci się za jego czas. Nie za wiedzę czy umiejętności ale właśnie za czas, który Ponury wykorzysta na realizację zamówienia, kosztem najczęściej swojego snu. Ponury kocha spać i stąd odpowiedni cennik.
Po czwarte, Ponury ma serdecznie dosyć, po dziurki w nosie albo i wyżej, tubylczej opieki zdrowotnej. W zeszłym roku Ponury popsuł sobie zawias w odnóżu dolnym lewym i potrzebuje oszacować rozmiar zniszczeń w drodze badania uesgie. W tym celu Ponury odbył już kilka pielgrzymek do siedzib lokalnych uzdrowicieli i zawsze słyszał, że takie badanie nie zostanie zrobione, bo jest niepotrzebne i Ponury ma sobie zawias znieczulić maścią  i rozchodzić, bo Ponury jest młody, więć-o-co-tyle-hałasu-następny-proszę lub że i owszem, Ponury może sobie dać pomazać zawias żelem i mieć to badanie, skoro się tak upiera ale... najwcześniej za pól roku, jeśli z ubezpieczenia lub za naprawdę-ciężkie-pieniądze-prywatnie-zapraszam-na-praktykę-codziennie-po-siedemnastejpiętnaście. Ponury jednak nie chce? To sobie Ponury pójdzie i poczeka. Ponury czekać nie będzie i postara się załatwić sprawę przy pierwszej okazji (czyli jak wygra w totka, jak tylko zacznie grać) lub odda zawias w ręce jakiegoś znachora Z-Krainy-Skośnookich lub spędzi tydzień w Tybecie (jak wygra oczywiście). Ponury nad zawiasem pracuje na razie w zaciszu własnego warsztatu, utrzymując go w stanie ruchomości, bez zgrzytów i pisków w czasie pracy. Jakoś to działa, choć ponury wie lepiej od speców z telewizji, kiedy zmieni się pogoda.
Tym optymistycznym akcentem Ponury kończy marudzenie i idzie zobaczyć, czy poduszka się z nim jednak nie rozwiodła, bo spędza z nią tak mało czasu, że czuje się opuszczona i zaniedbywana w tym związku. Co mocno przypomina Ponuremu relacje z Filigranową.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ponury, jesteś gbur!

Apartament Ponurego, godzina 06:45 czasu lokalnego. Ponury niespełna dwie godziny wcześniej trafił do łóżka i natychmiast zapadł w sen. Komórka energicznym pitupitupitupiiiitupiiiiiiii! wyrwała Ponurego z płytkiego snu, wprowadzając go w nastrój zdecydowanie nieprzyjazny. Znaczący-Projekt nieubłaganie zbliża się do daty Wielkiej-Premiery, takiej z błyskami fleszy, wywiadami w prasie lokalnej i wzmiance w Dodatku do Kwartalnego-Okólnika-Gminnego-Koła-Druciarzy. Sprawa jest zatem poważna i Ponury zaczyna odczuwać Presję. Owa Presja sprawia, że Ponury poświęca każdą Chwilę-Wolną-Od-Spania Znaczącemu-Projektowi i kiedy w stanie skrajnego zmęczenia trafia do łóżka, zazwyczaj są to wczesne godziny poranne Następnego-Dnia. Ponury, po klasycznej Inwokacji-Do-Pogańskich-Bogów zwyczajowo wygłoszonej w Barbarzyńskim-Języku, odebrał. - Halooo? Ponury? Słuchaj, bo ja mam taką sprawę - radośnie obwieścił kobiecy głos. - Twój numer dostałam od Takiego-Jednego, który powiedział że się na tym znasz i j...

Dramatu obsada czyli krótko o tym, co tu się będzie wyrabiało

Główną postacią tego dzieła literackiego jest Ponury. Ponury, jak sama nazwa własna wskazuje, uśmiecha się raczej niechętnie i rzadko. Oprócz tego Ponury jest słusznego wzrostu, jeszcze słuszniejszej wagi, jest typowym nerdem i koneserem metalowej muzyki. Ponury jest egocentrykiem i narcyzem, choć czasami udaje mu się nabrać trochę szerszej perspektywy. Dzieci lubi, najlepiej z rusztu, podane z piwem i musztardą. Charakter Ponurego i jego zamiłowanie do nadużywania sarkazmu sprawiają, że towarzysko jest on osobnikiem trudnym do wytrzymania. Choć jest parę osób, które Ponurego znosi - pewnie przegrały jakiś zakład... Ponury jest starym stażem i wiekiem emigrantem, który z pewnym niedowierzaniem patrzy na emigrantów młodszych i ich roszczeniowe postawy. Acha, wszystkie wydarzenia, których opis tu się pojawi - zaistniały naprawdę. Ponury tylko nadał im swojego specyficznego postrzegania. Innemi osobami, które dosyć znacząco wpłynęły na już i tak skrzywiony światopogląd Ponurego są: Fili...

By zdążyć się choć pożegnać...

- Ponury, jest kiepsko... chciałbym pogadać i w miarę możliwości wcześniej niż później... Dasz radę? - głos Kumpla-Z-Dawnych-Lat brzmiał słabo i jakby z oddali. - Jasne, lot mam jutro i koło południa będę na Starych-Śmieciach - odpowiedział Ponury siląc się lekki i pogodny nastrój. Coś się nie zgadzało, coś cholernie nie pasowało w tym proszącym tonie po drugiej stronie słuchawki. - Widzimy się tam, gdzie zawsze czy wolisz inną miejscówkę? Jakie wziąć napoje? - dopytywał Ponury, usilnie maskując chęć dowiedzenia się wszystkiego przez telefon. Teraz. Natychmiast. - Niczego nie przynoś, wpadnij do mnie do domu i pogadamy - odpowiedział Kumpel-Z-Dawnych-Lat. - Do jutra, stary - mruknął Ponury rozglądając się za paczką fajek i swoją wysłużoną zippo. Z ogniem i fajkami w łapie Ponury wbił się w skórę i wyszedl przed dom zapalić. - W co się tu gra? Bo śmierdzi mi to jak cholera... - pomyślał zaciągając się głęboko. - Dobra, kończyć peta i wyro. Pobudka wczesnym świtem - mentalnie rozkazał so...