Ponury do fanów poniedziałków nigdy się nie zaliczał i według posiadanej przez niego wiedzy, żaden poniedziałek nie był fanem Ponurego. Dzisiejszy również. Ponury, jako że z dniem 20 marca przestał być pracownikiem pewnej Międzynarodowej Korporacji z oddziałem w Miasteczku-Przy-Lotnisku, rozpoczął starania o przyjęcie do innego Ośrodka Zarabiania Pieniędzy. Nie jest prawdą, że Ponurego wywalono na zbity pysk. Ponury odszedł sam, bo czuł się nieodpowiednio wynagradzany, nie był doceniany i nie miał perspektyw. Takie tam standardowe pierdoły malkontenta. Nauczony doświadczeniem, że godzina 7 rano jest odpowiednia do przeglądania ofert pracy, gdyż większość firm rekrutacyjnych oddzwania tuż po 8:30 a on wtedy jest już po kawie i wykazuje jakieś szczątkowe zdolności komunikacyjne, Ponury zwlókł sie z wyra dobrze po 9. Zaraz. To było troche inaczej. Ponury z wyra wyłonił sie niczym Wenus z piany tuż po 8, zaś pełnię władz umysłowych uzyskał po 9. Odbębniwszy serię telefonów kontrolnych, które nie przyniosły żadnych rezultatów, gdyż Ponury ma czekać cierpliwie a oni na milion procent coś mu zaproponują, z tym, że raczej nie dzisiaj, może pojutrze, Ponury postanowił nabyć wieszak. Taki zwykły, najlepiej drewniany by jego koszul (od dzisiaj ma 2!) szlag nie trafił. I pochłaniacz wilgoci, bo jednak Ponury używa maszyny do robienia dymu regularnie, a będąca własnością Ponurego elektronika tego nie lubi. Sprawa pochłaniacza okazała się fraszką i owo ustrojstwo nawet ładnie się na kwadracie prezentuje. Z wieszakami było znacznie gorzej. Swoją barczystością Ponury raczej na nikim wrażenia nie zrobi, jakieś ukradkowe parsknięcia śmiechem jak już. Mając tego świadomość Ponury z wyrazem całkowitego zaskoczenia na paszczy obejrzał ćwierć miliona wieszaków o szerokości w sam raz na koszulki Filigranowej (gdyby ktoś miał wątpliwości - Filigranowa naprawdę jest filigranowa), które producenci z fantazją nazwali "ekstra szerokie". Minimalna ilość w paczce: 5 sztuk. No dobra, wieszaki ładne, drewniane (zupełnie jak wrażliwość Ponurego), w sympatycznie ciemnym kolorze, taki mahoń, tylko jasny... Ponury kupił i zadowolony powrócił do willi. Pierwszy wieszak stracił ten metalowy haczyk u góry konstrukcji zaraz po tym, jak znalazła się na nim koszula. WTF? - pomyślał Ponury i wziął do ręki drugi, z którego odpadła ta poprzeczka pod ramionami. Ponury ma wprawdzie jeszcze trzy, ale nawet nie śmie zerkać w stronę wieszaków w obawie przed ich spontanicznym zapłonem...
Pozytywnym akcentem dnia okazała się jedna rozmowa z Panią z Technicznej Instytucji z Większego Miasta, która jakoś dotarła do CV Ponurego i dzwoni, gdyż ma pewną propozycję. Instytucja owa poszukuje ludzi z umiejętnościami i doświadczeniem, które są w posiadaniu Ponurego i jeśli Ponury chce, to ona zaraz przekaże informacje o Ponurym do odpowiedniego Dyrektora-Od-Ważnych-Decyzji.Jak Dyrektor-Od-itd. zaaprobuje to Ponury zaczyna. Nawet w ten sam dzień. Ponury oczywiście chciał i dopiero po zakończeniu rozmowy dotarło doń, że Większe Miasto jest kawał drogi stąd i na same dojazdy wyda lekko ćwierć wypłaty. Trudno. Ponury od siedzenia na dupie dostaje już do głowy, jeśli będzie trzeba, to się przeprowadzi!
Pozytywnym akcentem dnia okazała się jedna rozmowa z Panią z Technicznej Instytucji z Większego Miasta, która jakoś dotarła do CV Ponurego i dzwoni, gdyż ma pewną propozycję. Instytucja owa poszukuje ludzi z umiejętnościami i doświadczeniem, które są w posiadaniu Ponurego i jeśli Ponury chce, to ona zaraz przekaże informacje o Ponurym do odpowiedniego Dyrektora-Od-Ważnych-Decyzji.Jak Dyrektor-Od-itd. zaaprobuje to Ponury zaczyna. Nawet w ten sam dzień. Ponury oczywiście chciał i dopiero po zakończeniu rozmowy dotarło doń, że Większe Miasto jest kawał drogi stąd i na same dojazdy wyda lekko ćwierć wypłaty. Trudno. Ponury od siedzenia na dupie dostaje już do głowy, jeśli będzie trzeba, to się przeprowadzi!
Komentarze
Prześlij komentarz