Ponury bez wyraźnej przyczyny obudził sie dużo wcześniej niz zwykle. I z uczuciem, którego dawno nie doznał. Nie, nie było to zwykłe napalenie czy też chęć seksualnego wykorzystania niczego nieświadomej niewiasty. Ponury jest już tak długo jak Han z Gwiezdnych Wojen, czyli solo, że znakomita większość kobiet, jeśli ma puls to ma szanse. Czyli normalny wzwód poranny. Nie. To była chęć zrobienia czegoś. Niekoniecznie wielkopomnego, Ponury aż tak ambitny nie jest. Ale czegoś.
Robienie czegoś Ponury rozpoczął od zejścia do kuchni, gdzie po wydaniu przywitalnego mruknięcia do nieskromnie ubranej i robiącej się na bóstwo przez duże tfu! Filigranowej zrobił sobie kawy. Etap robienia kawy Filigranowej Ponury ma już za sobą, co zdecydowanie poprawia wydajność 200 gramowego słoika. Taaa, zdecydowanie dobry początek dnia - pomyśłał Ponury człapiąc po schodach do siebie. Ruszę dupę do vape shopu i posprzątam kwadrat! Należy tutaj nadmienić, że Ponury do czyściochów nie należy i jeśli sam dochodzi do przekonania o konieczności porządków to jest grubo.
Ponury zebrał z podłogi dywan zużytych chusteczek higienicznych, kilka metrów sześciennych papieru toaletowego (tańsza alternatywa do chusteczek), sporą ilość opakowań po żarciu i... zapał go opuścił. Choć bardziej należałoby stwierdzić, że przerósł go rozmiar zadania. Ponury się na razie nie poddaje, choć przed nim stoją takie przyjemności jak:
- wypranie wszystkich ubrań z podłogi (czytaj wszystkich posiadanych ubrań),
- odkurzanie dywanu (Ponury zapomniał, że taki ma),
- ponowne złożenie biurka i komputera, które w celu przekazania swoich 2 komód Filigranowej złozył i zaraz o nich zapomniał,
- poukładanie książek w jakiś tym razerm sensownym miejscu.
Dla zwykłych (czytaj: normalnych) ludzi to zwykłe porządki, choć zwykli ludzie pewnie nigdy nie dopuściliby do takiego zapuszczenia. Dla Ponurego to ekwiwalent przygód Toma Cruisa. Dalszy raport z placu boju będzie. Ale dużo później. Ponury zaczyna zbierać ubrania.
Robienie czegoś Ponury rozpoczął od zejścia do kuchni, gdzie po wydaniu przywitalnego mruknięcia do nieskromnie ubranej i robiącej się na bóstwo przez duże tfu! Filigranowej zrobił sobie kawy. Etap robienia kawy Filigranowej Ponury ma już za sobą, co zdecydowanie poprawia wydajność 200 gramowego słoika. Taaa, zdecydowanie dobry początek dnia - pomyśłał Ponury człapiąc po schodach do siebie. Ruszę dupę do vape shopu i posprzątam kwadrat! Należy tutaj nadmienić, że Ponury do czyściochów nie należy i jeśli sam dochodzi do przekonania o konieczności porządków to jest grubo.
Ponury zebrał z podłogi dywan zużytych chusteczek higienicznych, kilka metrów sześciennych papieru toaletowego (tańsza alternatywa do chusteczek), sporą ilość opakowań po żarciu i... zapał go opuścił. Choć bardziej należałoby stwierdzić, że przerósł go rozmiar zadania. Ponury się na razie nie poddaje, choć przed nim stoją takie przyjemności jak:
- wypranie wszystkich ubrań z podłogi (czytaj wszystkich posiadanych ubrań),
- odkurzanie dywanu (Ponury zapomniał, że taki ma),
- ponowne złożenie biurka i komputera, które w celu przekazania swoich 2 komód Filigranowej złozył i zaraz o nich zapomniał,
- poukładanie książek w jakiś tym razerm sensownym miejscu.
Dla zwykłych (czytaj: normalnych) ludzi to zwykłe porządki, choć zwykli ludzie pewnie nigdy nie dopuściliby do takiego zapuszczenia. Dla Ponurego to ekwiwalent przygód Toma Cruisa. Dalszy raport z placu boju będzie. Ale dużo później. Ponury zaczyna zbierać ubrania.
Komentarze
Prześlij komentarz